Z racji totalnie zapchanej fosy i niemożliwości swobodnego przemieszczania się w niej większość kadrów jest do siebie bardzo podobna... Wyszły trochę, jak powiedział pewien znajomy, awangardowo... ;)
A że nie lubię przeciskać się przez tłum, to z sali nie zrobiłem prawie żadnego zdjęcia...
Ku przestrodze - lenistwo w fotografii nie popłaca!
I warto czasami zabierać ze sobą więcej niż jeden obiektyw stałoogniskowy... :P
Zapraszam do obejrzenia zdjęć:
A już niedługo kolejny wpis koncertowy - Joe Bonamassa!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetne. Choć najbardziej przyciąga mnie przedostatnie. Uwielbiam takie "gry światła" na zdjęciu. Tutaj wygląda to, jakby "objekt" stał w piwnicy albo w jaskini, a reflektor był światłem dziennym przeciskającym się przez szczelinę.
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć pod kątem - zawsze mam z tym problem, przy robieniu zdjęcia wydaje się ok, a potem okazuje się, że mi się ludzie "przewracają" na tych zdjęciach :))
Pozdrawiam Kamil