Z racji totalnie zapchanej fosy i niemożliwości swobodnego przemieszczania się w niej większość kadrów jest do siebie bardzo podobna... Wyszły trochę, jak powiedział pewien znajomy, awangardowo... ;)
A że nie lubię przeciskać się przez tłum, to z sali nie zrobiłem prawie żadnego zdjęcia...
Ku przestrodze - lenistwo w fotografii nie popłaca!
I warto czasami zabierać ze sobą więcej niż jeden obiektyw stałoogniskowy... :P
Zapraszam do obejrzenia zdjęć:
A już niedługo kolejny wpis koncertowy - Joe Bonamassa!
czwartek, 28 października 2010
środa, 6 października 2010
wtorek, 5 października 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)