Myśl ta, choć wyrwana z kontekstu, nie daje mi spokoju już od jakiegoś czasu!
Nie mając możliwości wyskoczyć na kilkugodzinny plener w poszukiwaniu ciekawych obrazów, zacząłem dokładniej obserwować otaczającą mnie przestrzeń i wyszukiwać w niej elementy 'przynajmniej interesujące'. Efekt poniżej:
Kolory, kontrast, saturacja nietknięte, cały kadr. Zdjęcie zatytułowałem 'Wszechocean po Apokalipsie'. Po prostu takie było moje pierwsze skojarzenie, kiedy zobaczyłem to zdjęcie na monitorze.
Cóż to jest? Oryginalnie oświetlony sufit, który widziałem dziesiątki, jeśli nie setki, razy, ale nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby go fotografować...